Nic tak nie hamuje rozwoju osobistego, jak niska pewność siebie. Wiara w swoje możliwości pozwala iść do przodu, zmieniać się na lepsze, osiągać więcej i odważnie szukać szczęścia. Jeśli czujesz, że właśnie tego Ci brakuje – czas popracować nad samooceną. Bo zasługujesz na to, by być królową we własnym życiu!

Kiedy przygotowywałam się do napisania tego artykułu, szperałam trochę w Internecie w poszukiwaniu inspiracji. I zdecydowanie zbyt często trafiałam na porady brzmiące mniej więcej tak: „Chcesz być bardziej pewna siebie? Ćwicz na siłowni, maluj się, regularnie odwiedzaj fryzjera i kosmetyczkę”. Im więcej czytałam podobnych artykułów, tym mniej z tego rozumiałam. Przecież pewność siebie – tak jak ja ją pojmuję – nie ma nic wspólnego z czerwoną szminką ani wyrzeźbionym ciałem. Wręcz przeciwnie.

​Uważam, że pewności siebie nie kupią drogie ubrania czy najpiękniej pomalowane paznokcie. Dbanie o siebie jest tylko przejawem wiary, którą w sobie pokładamy. To zewnętrzna oznaka tego, że lubimy i szanujemy to, kim jesteśmy, dostrzegamy w sobie wartość. Gdy czujemy się doskonale we własnej skórze, w zupełnie naturalny sposób znajduje to odzwierciedlenie w naszym podejściu do własnego wyglądu – rzadko odwrotnie.

Dlatego moim przepisem na pewność siebie nie jest wcale wycieczka do fryzjera. Żeby zyskać wiarę w swoje możliwości, musimy zajrzeć do środka.

Zrozum, zaakceptuj, polub…

Chciałabym zaznaczyć tu bardzo ważną rzecz: tylko życzliwa wobec siebie osoba może odczuwać autentyczną pewność siebie. Jeśli w myślach ciągle się ganisz, wytykasz sobie błędy i wady, krytykujesz swoje działania, wygląd albo marzenia, to właśnie w tym miejscu powinna zacząć się Twoja podróż. Pora zmienić narrację i zacząć koncentrować się na pozytywach.

Żeby to zrobić, a w konsekwencji podnieść swoją pewność siebie, postaw na słuchanie własnych potrzeb. A potem… zacznij je zaspokajać. Jeśli jesteś zmęczona – odpocznij. Jeśli czujesz, że potrzebujesz samotności – znajdź dla siebie godzinę i odwrotnie – wyjdź do ludzi, gdy właśnie do tego Cię ciągnie. To piękny, naturalny akt miłości, którego zbyt często nie doceniamy. Zajęte spełnianiem cudzych oczekiwań, ignorujemy swój wewnętrzny głos.

Liczy się to, co wewnątrz

Zachęcam Cię również do zastanowienia się, jak bardzo uzależniasz swoją samoocenę od zdania innych. Jeśli jesteś naprawdę pewna siebie, zdanie „co ludzie powiedzą” rzadko pojawia się w Twoim repertuarze. Owszem, liczy się dla Ciebie zdanie najbliższych, jednak nawet najbardziej negatywne komentarze dalszych znajomych czy obcych ludzi nie zachwieją Twoją samooceną.

Nie powinna być ona także zależna od innych czynników zewnętrznych. Wiele osób czuje się gorszymi, bo na przykład ich sytuacja finansowa jest słaba. Inni mają poczucie, że brak wykształcenia stawia ich gdzieś nisko w relacjach z innymi. Ale pomyśl tylko – czy fakt posiadania drogiego samochodu wpływa na to, kim jesteś w środku, jakie masz umiejętności, talenty, predyspozycje? Albo czy to, że masz niewielu znajomych, czyni Cię mniej wartą własnego szacunku?

Pewność siebie to zrozumienie, zaakceptowanie i polubienie tego, kim jesteś. Nie ma znaczenia ani stan majątku, ani wygląd, ani status społeczny. Zamiast przejmować się tym co zewnętrzne, zajmij się więc swoją duszą. Ucz się nowych rzeczy, rób codziennie coś, czego się boisz. Poznaj swoje wady i znajdź sposób, by się z nimi pogodzić, a potem – pracuj nad nimi. Rób listę sukcesów, nawet tych małych. Podejmij decyzję, że zasługujesz na szczęście. To dobry początek do jego osiągnięcia…

Magdalena Szewczuk, CEO Czerwonej Szpilki