Wchodzisz na ważne dla Ciebie spotkanie. Wszystkie oczy zwrócone są w Twoim kierunku. Dłonie zaczynają Ci się pocić, ale… wiesz, że sobie poradzisz. Że oto Twoja szansa i wykorzystasz ją najlepiej, jak dziś potrafisz. Bierzesz głęboki oddech, godzisz się na niepewność efektu i towarzyszące jej nerwy i po prostu działasz. Brzmi jak bajka? Tak objawia się zdrowa pewność siebie. Zastanówmy się, czym właściwie jest.
Wierzymy, że pewność siebie jest dla nas naturalną cechą. Jako dzieci odważnie poznajemy świat, wcale nie myśląc: „nie dam rady”. Przypomnij sobie jedną z tych historii, które Twoi rodzice opowiadają na imprezach rodzinnych. O tym, jak zgubiłaś się kiedyś w zoo, bo wyruszyłaś na poszukiwanie żyrafy. O tym, jak zagrałaś główną rolę w szkolnym przedstawieniu, albo jak zagadałaś obcego człowieka w kolejce do kasy. Nie paraliżował Cię wtedy lęk przed porażką, nie poddawałaś w wątpliwość swoich możliwości. Gdzie podziała się ta pewność siebie?
Na drodze do dorosłości wielokrotnie potykamy się o sytuacje, które chwieją naszym poczuciem własnej wartości. Wychowanie, wpływ nauczycieli, kolegów, duże i nieprzepracowane porażki – to wszystko może odbić się na wierze w siebie. Niestety, w naszej kulturze kobiety praktycznie codziennie otrzymują od świata dodatkowe bodźce, burzące ich pewność siebie. Na pewno wiesz, o czym piszemy… Sztucznie wygładzone, odchudzone celebrytki w kosztownych strojach od projektantów wysyłają nam podprogowy sygnał: jesteś niewystarczająca.
To wszystko wpływa na rezultaty, jakie osiągamy w życiu. Czy to w sferze prywatnej, czy w sprawach zawodowych, pewność siebie jest niezbędna.
Czym NIE jest pewność siebie?
Na pewno znasz takie osoby, które uwielbiają błyszczeć w każdej sytuacji, skupiają na sobie uwagę i odważnie wyrażają własne zdanie. Nie pozwalają innym uszczknąć choćby odrobiny światła reflektorów. Są głośne i wszędzie ich pełno. Czy są też pewne siebie? Niekoniecznie.
Czasami łatwo nam pomylić pewność siebie z czymś zupełnie przeciwnym – kompleksami, brakiem wiary we własne możliwości, poczuciem niedowartościowania. Agresja, czepialstwo, bezkompromisowość czy patrzenie na innych z góry, rzeczywiście mogą na pierwszy rzut oka udawać wysokie poczucie własnej wartości. Pod płaszczykiem wyższości kryje się jednak lęk.
Bywa tak, że im niższa wiara w siebie, tym silniejsza potrzeba walki o własną pozycję – której nikt nie chce przecież ukraść. Jeśli w głębi duszy czujesz się bezbronna, niewarta czegoś, nieadekwatna, z łatwością wybudujesz wokół siebie mur arogancji, by ukryć strach przed oceną. Amerykanie mówią: fake it till you make it (udawać tak długo, aż stanie się to prawdą) – niestety, nie tak to działa.
Pewna siebie, jesteś oazą
Bycie pewnym siebie to bycie oazą wśród szalejących piasków pustyni. To świadomość tego, co w nas najlepsze i tego, co najgorsze. To silna wiara w swoje zasady oraz wartości. To umiejętność spojrzenia sobie w oczy i powiedzenia: tak, poradzę sobie.
Zdrowe poczucie własnej wartości oznacza, że znasz swoje możliwości – zarówno te, które masz obecnie jak i te, które mogą otworzyć się przed Tobą w przyszłości. Wiesz, co i dlaczego jest dla Ciebie istotne i masz odwagę, by zgodnie z tym działać. Nie musisz wcale być przy tym nieustraszona. Lęk, niepewność, zwątpienie wpisane są w naturę człowieka. Jeśli jednak widzisz, co kryje się pod tymi emocjami i potrafisz je rozpracować na własną korzyść – masz w sobie siłę, której niejednej z nas brakuje.
Filozofowie na przestrzeni wieków mieli różne definicje pewności siebie, nam jednak bardzo podobają się słowa brytyjskiego psychologa, Raja Persauda:
„Prawdziwa pewność siebie bierze się z wiedzy, że cokolwiek się zdarzy, dobrego lub złego, przynajmniej będziesz próbował sobie poradzić, nawet gdyby miało się to skończyć niepowodzeniem”.
Czy czujesz, że możesz na sobie polegać? Czy wierzysz, że trudności losu nie rzucą Cię na kolana? Że podniesiesz się nawet po najbardziej dotkliwej porażce? Jeśli masz pewność siebie, nie są Ci straszne codzienne wyzwania. Potrafisz śmiało sięgać po swoje marzenia – nawet te szalone, ale też wiesz, kiedy odpuścić.