Magda, pamiętasz, w jaki sposób zarobiłaś swoje pierwsze pieniądze i na co je przeznaczyłaś?
Pierwsze pieniądze zarobiłam na korepetycjach z języka niemieckiego i dokładnie nie pamiętam, na co je przeznaczyłam, ale wiem, że bardzo szybko zaczęłam je wydawać na ubrania z Deni Clair i stałam się stałą klientką tego sklepu. To były czasy świetności Sharon Stone z „Nagiego Instynktu”, którą podziwiam jako charyzmatyczną, piękną, wyjątkową i silną kobietę. W tym filmie Sharon ubrana była w jasno-szary lejący garnitur – kwintesencję świadomej kobiecości. Ja nie kupiłam co prawda garnituru, ale długi do ziemi, „lejący”, jasno-szary płaszcz, w którym wyglądałam jak milion dolarów i czułam się równie seksownie i elegancko.
Jak doszło do tego, że zdecydowałaś się założyć własny biznes? Co było Twoją motywacją?
Założyłam firmę, ponieważ wolność jest moją najważniejszą wartością. Poza tym cenię indywidualizm, prawdę, autentyczność i bezpośredniość. Mówię zawsze wprost to, co myślę i na bycie etatowcem jestem zdecydowanie zbyt mało dyplomatyczna. Według testu Talent Dynamics mam profil Star – tak jak Oprah Winfrey, według Extended Disc jestem Wizjonerem, a według Human Design jestem Manifestorem, jak około 10% populacji i raczej stwarzamy „zagrożenie” dla istniejącego porządku i stabilizacji oraz kreujemy rzeczywistość po swojemu, według własnych zasad, co czyniłoby ze mnie kiepskiego pracownika na przykład korporacji.
Nie nadaję się na bycie czyjąś asystentką ani na to, aby mieć nad sobą szefa. Lubię sama decydować o sobie, kreować swój świat i zmieniać go na lepsze. Założyłam moją firmę, aby móc decydować o sobie i aby nie być podczepiona tak bardzo do matrixa. I im jestem starsza i bardziej świadoma, tym ten aspekt wydaje mi się ważniejszy. Lubię być liderem i przewodniczką – zarówno w moim własnym życiu, jak i służąc innym. W którymś momencie życia, kiedy jesteś już bardziej dojrzała, zdajesz sobie sprawę, że w tym wszystkim chodzi o coś znacznie większego, niż Ty sama.
W jaki sposób stawiasz czoła trudnościom i przeciwnościom w biznesie? Jakie strategie stosujesz, aby się nimi nie zniechęcić?
Mam swoje mocne „po co” i kiedy przychodzą trudniejsze chwile, po prostu do niego wracam. Dla mnie wszystko musi mieć sens, najlepiej głębszy. Wierzę, że możemy zmieniać świat na lepsze i robię to na własnym podwórku. Sama przeszłam ogromną transformację w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat i z radością wspieram inne kobiety w ich przemianie wewnętrznej i ich drodze do odkrycia siebie na nowo, swojej kobiecości i magnetyzmu. Wiem, że trudniejsze momenty będą się od czasu do czasu przytrafiały. Kiedy przychodzą – nie skupiam się na nich, ale znajduję rozwiązania. Stosuję praktyki energetyczne, manifestacyjne, EFT. Łączę się z moim wyższym Ja i ono podpowiada mi co robić. Nie mam żadnej specjalnej strategii – po prostu jestem wytrwała i trzymam się mojego „po co”.
Jakie umiejętności uważasz za kluczowe dla sukcesu w prowadzeniu własnego biznesu?
Wytrwałość, konsekwencję, autentyczność i bycie sobą, umiejętność bycia liderem we własnym życiu oraz cierpliwość – której się jeszcze uczę, no i oczywiście – niepoddawanie się.
Czy miałaś mentora lub kogoś, kto był Twoją inspiracją w biznesie? Jak ta osoba wpłynęła na Twój rozwój zawodowy?
Miałam wielu mentorów i uwielbiam mieć takie wsparcie – kogoś, kto osiągnął to, czego pragnę, lub kogoś, kto może dać mi inną perspektywę. Lubię pracować z osobami ze Stanów, czy Australii, bo mają trochę inną mentalność i dzięki nim widzę rzeczy inaczej.
Czy masz jakieś rady dla innych kobiet, które marzą o prowadzeniu własnego biznesu? Jakie wyzwania powinny przewidzieć i jak się do nich przygotować?
Nie da się przygotować do wszystkich wyzwań i lepiej nie myśleć, co może pójść nie tak, bo wiele rzeczy na początku i tak pójdzie zupełnie innym torem, niż to sobie wyobrażałyśmy. Bycie przedsiębiorcą to niezwykle ekscytująca, dająca ogromną satysfakcję podróż. Kiedy jednak patrzę wstecz, mam wrażenie, że byłam kilka razy w kosmosie, w dżungli, w stanie nieważkości i prawie w Tworkach. Ważne jest wiedzieć, jakie się ma swoje “dlaczego”. Tak jak pisał Simon Sinec: “Start with why”.
Jak masz swoje silne, ugruntowane „po co”, swoją misję i wizję – to po prostu słuchasz siebie i swojej intuicji, uczysz się od mentorów i ekspertów i nigdy, nigdy się nie poddajesz “no matter what”, bo jeśli to marzenie naprawdę jest Twoje i idzie z głębi Twojego serca, to Wszechświat zacznie konspirować za Twoim plecami, żebyś nie musiała wszystkiego robić sama, jak pisał Pablo Coelho i naprawdę Ci pomoże, ale też wystawi Cię na tysiąc prób, tak dla równowagi.
Czy współpracujesz z innymi przedsiębiorcami lub organizacjami? Jakie korzyści przynosi Ci taka współpraca?
Tak, współpracuję z biurem matrymonialnym Infinity Love prowadzonym przez Katarzynę Dziubę. Oczywiście jest to partnerstwo przynoszące korzyści obu stronom i uważam, że warto je tworzyć.
Kim są Twoje klientki, w jakich tematach najczęściej im pomagasz i jak pracujesz?
Moje klientki to często kobiety w okolicach 40, czy 50, chociaż ostatnio zgłasza się do mnie coraz więcej młodszych. Są to najczęściej osoby, które zapomniały o sobie i zapętliły się albo w relacji, w małżeństwie, albo prowadząc firmę, czy pracując ponad siły w korporacji. Zapomniały o sobie, o swojej kobiecości i stały się takimi kobietami w spodniach. W którymś momencie poczuły się wyczerpane, pozbawione radości i energii życiowej.
Pomagam im odnaleźć siebie na nowo, otworzyć się na miłość – również własną, uzdrowić rany z przeszłości, otworzyć się na kobiecość i na magnetyzm tak, aby mogły z lekkością przyciągać to, czego pragną w życiu i w relacjach. Pomagam im postawić siebie na pierwszym miejscu bez winy i wstydu, i zakochać się w sobie oraz w swoim życiu. Tematy, z którymi najczęściej pracuję to: relacje ze sobą – mówienie swojej prawdy, bycie autentyczną, zrzucanie masek, budowanie autentycznego poczucia własnej wartości i wyzbycie się konieczności szukania walidacji na zewnątrz.
Również relacje z mężczyznami, czyli np. nie mam partnera i chcę wreszcie przyciągnąć odpowiednią osobę, Soulmate, bratnią duszę, mężczyznę, z którym będę rezonować na wielu poziomach i chcę być gotowa na ten nowy, zdrowy, karmiący związek (co często wiąże się z uleczaniem ran z przeszłości); dalej – jestem w związku, który mnie nie satysfakcjonuje i nie spełnia moich potrzeb i oczekiwań (wtedy pracujemy nad odwagą i strategią wyjścia); jestem po rozstaniu/rozwodzie – mój świat się roztrzaskał i chciałabym zbudować siebie, swoją kobiecość i życie na nowo.
Następnym tematem, z którym pracuję, jest kobiecość – jak być magnetyczną, zmysłową, cieszącą się sobą i swoją kobiecością – niezależnie od wieku i rozmiaru. Jak celebrować siebie i nauczyć się czerpać z energii żeńskiej, aby nie być „babą w spodniach”. Kolejnym z tematów jest odnajdywanie radości, energii życiowej i sensu życia – co łączy się z odnalezieniem siebie i byciem spójną i prawdziwą.
A jak pracuję? Holistycznie: z mindsetem, ciałem, emocjami, duszą i medycyną kwantową. Pomimo że jestem coachem (w języku polskim nie znalazłam lepszego określenia), to po angielsku nazywam siebie Transformational and Intuitive Guide. Jestem przewodniczką w podróży do siebie i do własnej Duszy i obecnie w mojej pracy łączę wszystko, czego nauczyłam się w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Kocham to, co robię i cieszę się, kiedy mogę wesprzeć inne kobiety w ich transformacji.
Dziękuję bardzo.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Magdalenie, zachęcam Cię do przeczytania jej szpilkowej wizytówki tutaj.