Nagroda w kategorii: Mocny Start.
Z perspektywy czasu widzę, że ja byłam swoim głównym wyzwaniem. Ilość ograniczeń i mechanizmów obronnych, jaka może się zbudować w nieszczęśliwym człowieku, oślepia i ogłusza go na wszystkie jego talenty i umiejętności. Mocno identyfikuję się a Alicją w Krainie Drewna, bo szłyśmy przez to razem – ona budując silną kobiecą markę w męskiej branży, a ja naprawiając swoje poczucie wartości.
Niska samoocena.
Otwierałam biznes, będąc na terapii dla współuzależnionych i opuszczając toksyczny związek. Miałam poczucie, że ludzie są przeciwko mnie i sama ich sabotowałam. Nie wierzyłam, gdy chwalono moje produkty. Jako biznes partnera miałam siebie – wystraszoną i z nędzną samooceną. Jednak ciemna motywacja działa cuda i ten żal, złość na siebie i świat, determinowały mnie do przerwania marazmu i ratowania się z dna, które ewidentnie osiągnęłam, pozwalając innym kierować moim życiem. Jeśli miałam być swoim okrętem i sterem, to ta samotność miała być zdrowa i być moim najlepszym środowiskiem.
Perfekcjonizm.
Do tej pory z nim walczę. Jest to jeden z potężniejszych hamulców w rozwoju, który jednocześnie podsyca niewiarę w siebie. Zanim uznałam, że rysa na drewnie może być atutem, spaliłam połowę magazynu i straciłam czas. Klient nie może czekać na odpowiedź. Muszę wszystko z branży wiedzieć. Słowa pochwały to kłamstwa.
Strach przed upokorzeniem.
6 lat temu kobieta – stolarz była bardziej bohaterką żartów, a nie bizneswoman. Obawa przed publicznym wyśmianiem np. z braku wiedzy – nie opuszczała mnie przez długi czas prowadzenia biznesu. Z racji własnych lęków, mechanizmów obronnych i wypracowanych przez lata toksycznych relacji – nie traktowałam siebie poważnie, dlatego na starcie bałam się wyrazić własną opinię, czy nawet poprosić o radę kogoś z branży. I tu objawiła się moja umiejętność obracania fuckupów w złoto, o której pojęcia nie miałam…
W podstawówce wyśmiewano mnie publicznie z powodu tężyzny fizycznej i widocznych mięśni. W stolarstwie akurat się przydają i całkiem nieźle wyglądają na insta. W urzędzie pracy gromkim śmiechem zareagowano na techniczkę usług kosmetycznych z dyplomem uczelni sportowej, która chce otworzyć stolarnię. Ale tylko dopóki nie przyniosłam portfolio z drewnianym rękodziełem mojego autorstwa.
Pierwszy męski komentarz pod moim zdjęciem z topową piłą: “W cycki sobie baba nasypie”! Moja odpowiedź godna podpisania influencerskiej umowy: “Narzędzia XY bazują na systemie pracy bezpyłowej z odkurzaczami. Prześlę Ci ofertę :)”.
Brak pieniędzy.
Bieda to stan ducha. Zaczynając biznes, czułam się nikim i tyle miałam na koncie, a początki sprzedaży zderzyły się z tańszą konkurencją. Kiedy trzęsącymi rękoma rzuciłam wypowiedzenie z tartaku, który utrzymywał mnie przez wiele lat, nie miałam pojęcia czy dostanę dotację, ale to był też moment, kiedy poczułam się lepiej, lżej. Czyli już coś duchowo miałam. Dostałam dotację, a niedługo potem nagrodę Perłę Mazowsza w kategorii “Przedsiębiorca roku gminy Góra Kalwaria” i zaproszenie do DDTVN.
Alicja, jakie działania wpłynęły na tak dynamiczny rozwój Twojego biznesu w ciągu pierwszych trzech lat?
– Współpraca influencerska – wywiady, szkolenia, topowy sprzęt – zachęcały ludzi do korzystania z moich usług.
– Działanie w mediach społecznościowych – w świecie stolarskim dziewczyna – stolarz zaczęła być rozpoznawalna.
– Storytelling i profesjonalne zdjęcia – zbudowałam swoją stronę na własnych bajkowych zdjęciach i nieco magicznych opisach produktów. Klienci wiedzieli, że dusza tych drewnianych dzieł jest wyjątkowa i warto je kupić.
– Indywidualne podejście do klientów – ja byłam od projektów niewykonalnych, czyli takich, które inni stolarze odrzucali ze względu na nietypowość czy sposób wykorzystania mebla. U mnie nie było rzeczy niemożliwych.
– Szkolenia w rozwoju osobistym – samoocena przejawia się w biznesie bardzo szybko.
Jakie były kluczowe momenty, które przyczyniły się do Twojego sukcesu?
Czytanie Akaszy.
Moment zwrotny w odbieraniu swojej osoby. Kronika Akasza to zapis naszej duszy. Taki duchowy audyt osobowości i matryc manifestujących, ale do zrealizowania jak najbardziej w życiu 3D, osobistym, emocjonalnym i biznesie. Opiera się na samoregulacji i podążaniu za intuicją, a polega rozpoznawanie dedykowanych nam sytuacji i ludzi.
Nie znając narzędzi marketingowych, zaprowadziłam cierpiącą duszę do terapeutki. Czytanie planu duszy jest oparte na podobnych mechanizmach jak testy. Tyle że osoby z traumą czy w toksycznych relacjach, z zaburzeniami – nie są w stanie ocenić siebie w sposób zgodny z prawdą, filtrując się przez niskie poczucie wartości, negatywne nastawienie do świata i przede wszystkim strach. Potrzebny jest przewodnik. Dowiedziałam się, co jest mi potrzebne – wolność.
Jak najlepiej manifestuję? Równowaga: 50% pracy /50% rozpieszczania się! Jaki mam cel w życiu i w biznesie? Odnaleźć kobiecość! I weź to wdrażaj… Mindset ofiary z niską samooceną w męskiej branży.
Współpraca influencerska z producentem elektronarzędzi.
Za sprawą magicznego zdarzenia trafiłam na szkolenie do jednej z najlepszych marek elektronarzędzi na świecie i nawiązaliśmy ścisłą współpracę. Udzieliłam wywiadu do branżowej niemieckiej gazety, która tłumaczona była na całym świecie, dwukrotnie zaproszono mnie na influencerski event do niemieckiej siedziby firmy, a moje zdjęcie w formacie 1,5/3 m zdobi wnętrze najnowszej fabryki elektronarzędzi.
A jak „magicznie” trafiłam na to szkolenie?
Z dotacji na start kupiłam u przedstawiciela handlowego narzędzia stolarskie wartości 15 tys. Chwilę później zadzwonił z propozycją szkolenia w warszawskiej siedzibie producenta tych narzędzi. Jako stolarz – klient końcowy, trafiłam na szkolenie dla dystrybutorów. Dzięki moim umiejętnościom w obchodzeniu się stolarskim sprzętem i wskazówkom dla sprzedawców z poziomu klienta szkolenie okazało się jednym z bardziej udanych.
Po kilku latach współpracy, od szkoleniowca firmy dowiedziałam się o takiej historii: przedstawiciel handlowy zadzwonił do niego zatroskany, że jakaś blondyna o nazwie od czapy – Alicja w Krainie Drewna kupiła dużo ich narzędzi i może dla bezpieczeństwa nauczyliby ją obsługi tego sprzętu na szkoleniu. Nigdy nie wiesz, jak działa magia. Dziękuję temu przedstawicielowi do tej pory, że tak we mnie nie wierzył ;).
Udział w targach wystawienniczych Art & Design w Ptak Warsaw Expo – poznanie pojęcia “klient idealny”.
Sprzedałam wtedy większość dużych produktów i dowiedziałam się co nieco o moim kliencie idealnym. Zamożny mężczyzna z klasą, a nie, jak myślałam wcześniej – panie urządzające mieszkania czy fotografki noworodków. Na swoje pierwsze poważne targi przygotowałam duże stoisko pełne pięknych drewnianych rzeczy i kwiatów. Było spektakularne. Wielu odwiedzających zapamiętało je i wróciło później na warsztaty, czy do sklepu online.
Kurs tokarski.
Poznałam nową pasję, poszerzyłam zakres umiejętności, które szybko wykorzystałam w swojej Firmie. Szłam przez hale poznańskich targów Drema i widząc toczącego w drewnie mężczyznę, który spod dłuta strzelał fontanną drewnianych wiórów, zapytałam sama siebie: “Dlaczego ja jeszcze tego nie robię?!”. Za miesiąc byłam po kursie u niego i kupowałam tokarkę. Moje media społecznościowe podskoczyły dwukrotnie, kiedy pojawiłam się tam w spektakularnym procesie tokarskim z gigantycznymi misami. Szybko wprowadziłam ofertę warsztatów tokarskich i do dzisiaj sprzedają się doskonale. Drewniane misy, te największe i najdziksze – cieszą się zainteresowaniem w Stanach Zjednoczonych, dokąd wysyłam je za pośrednictwem portalu dla rękodzielników Etsy.
Wysłanie oferty współpracy do angielskiego producenta tokarek.
W ramach współpracy na mediach społecznościowych poprosiłam o 4 tokarki wraz z osprzętem. Dostałam sprzęt wartości 25 tys. zł. ponieważ zarządowi spodobała się kobieta z pomysłem promocji tokarstwa wśród kobiet poprzez mobilne warsztaty. Otworzyłam nowe horyzonty rozwoju mojej Firmy.
W jaki sposób Twoja Firma wyróżnia się na tle konkurencji?
Wizualnie na pewno różnię się od typowych stolarzy. Kobieta z tartaku, w dredach i kowbojkach, przemierzająca świat największym pickupem z napisem „Alicja w Krainie Drewna – stolarnia artystyczna”, w którym wozi 4 tokarki i topowy sprzęt stolarski ;). Tak siebie kiedyś zobaczyłam i taka jestem.
Mobilne warsztaty stolarsko-tokarskie – to nowość, jaką wprowadziłam. Zwykle stolarnie prowadzą kursy stacjonarnie. Nie boję się wprowadzać swoich technik obróbki drewna, innych niż sugeruje stolarska czy tokarska sztuka w książkach.
Otworzyłam drzwi tartaku i stolarni dzieciom. Podczas wycieczek szkolnych pokazuję im nasz drewniany świat, mogą dotknąć narzędzi, zobaczyć proces, popracować z drewnem. Proszę sobie wyobrazić zdziwionych majstrów i klientów tartaku, widzących hordę maluchów przemierzających drewniany skład – bezcenne. Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce.
Wyjątkowość moich dzieł. Ze względu na możliwości sprzętowe (dzięki dotacji na rozwój Firmy wyposażyłam się w największą tokarkę do drewna) i materiałowe (tartak daje mi nieograniczony dostęp do różnych gatunków i rozmiarów drewna) – tworzę przedmioty one of a kind, a moje misy są duże i pełne nierówności nie do podrobienia.
Jakie innowacje wprowadziłaś w swoim biznesie od jego założenia?
Mobilna stolarnia i tokarnia – lekkie, nowoczesne sprzęty oraz pojemne auto, dzięki którym jestem w stanie zrobić warsztaty dosłownie wszędzie (zaliczyłam Festiwal Wibracje, zlot Dodge Ram Poland, centra handlowe w Warszawie, dwa obozy z dziećmi). Wprowadziłam do oferty wycieczki do tartaku i stolarni dla szkół. Promuję tokarstwo jako nową pasję kobiet – nie ma tam siły, jest płynność, kreowanie kształtu, sprawczość i ogrom satysfakcji. Do tego współorganizuję darmowe szkolenia stolarskie dla kobiet w siedzibie producenta narzędzi, z którym współpracuję. Praktykuję najnowszą generację systemu ochrony zdrowia, pracę bezpyłową, systemy saw stop w piłach niwelujące wszelkie skaleczenia oraz spiralne ostrza ograniczające dźwięki skrawania.
Jakie były najważniejsze decyzje strategiczne, które podjęłaś w pierwszych latach działalności?
– Złożenie wniosku o dotację na start.
– Zmiana strony internetowej z portfolio na sklep.
– Podniesienie cen i rezygnacja z mniejszych zamówień i produktów.
– Skierowanie oferty do klienta idealnego.
– Pokazanie się w mediach społecznościowych, jako kobieta stolarz.
– Udział w targach wystawienniczy Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań.
– Zorganizowanie pierwszych warsztatów.
– Otwarcie konta i sklepu na międzynarodowej platformie Etsy.
– Złożenie wniosku o dotację na rozwój firmy.
Jak Twoja Firma reagowała na zmiany rynkowe w ciągu pierwszych trzech lat?
Gdy otworzyłam Firmę, moja oferta była skierowana głównie do kobiet w branży fotograficznej. Zaczynały się wtedy ogłaszać drobne marki rękodzielnicze podobne do mojej. Były konkurencyjne pod względem ceny, gdyż większość to była NDG. Początkowo niskie wyniki sprzedaży rękodzieła uświadomiły mi, że trzeba się otworzyć na inne branże i dać się poznać architektom wnętrz lub weddingplanerkom. Główną zmianą rynkową, jaka nastąpiła półtora roku po otwarciu mojej Firmy była jednak pandemia.
Świat się zatrzymał. Zamknięta w pracowni zakasałam rękawy i robiłam nowe dzieła z drewna. Wszelkie zakupy przeniosły się do internetu, więc mój sklep ruszył, a sprzedaż produktów wzrosła dwukrotnie. Większość zamówień stanowiły też przygotowane do montażu deski. Ludzie pozamykani w domach mieli czas i szukali zajęć. Popularne było samodzielne budowanie zielników, elementów wykończenia domu, skrzynek na kwiaty. Wzrosła liczba klientów na warsztaty indywidualnych. Zabronione były spotkania w tłumie, ale 1:1 z procesem twórczym cieszyły się zainteresowaniem. Wtedy też wprowadziłam warsztaty do regularnej oferty.
Jakie wskaźniki sukcesu (np. wzrost sprzedaży, liczba klientów) uważasz za najważniejsze i dlaczego?
Sukces mojego klienta jest moim – kiedy widzę moich kursantów przy swoich tokarkach czy z nowymi narzędziami, jestem dumna. Świadczy to bowiem o tym, że moje szkolenia trafiają do ludzi i powodują w nich pozytywną zmianę. Ostatnio dużo pracuję z kobietami. Moja historia i praca, jaką wykonuję, jest dla nich inspirująca. Gdy widzę, jak otwierają firmy i przełamują ograniczenia, szczerze się cieszę.
Wzrost sprzedaży na platformie Etsy – tam sprzedaje się najwyższej jakości rękodzieło. Jeśli ktoś kupi misę za 300$, to kupił petardę. Dla mnie taka sprzedaż okraszona komentarzem to potwierdzenia wysokiego poziomu moich produktów.
Wzrost jakościowych followersów na Instagramie – szczególnie od tych osób, które komentują merytorycznie. Instagram jest jednym z podstawowych narzędzi promocji mojej Firmy i pozyskuję tam dużo klientów, ale poruszam tam także ważne dla mnie życiowe tematy o wartościach, które cenię. Wzrost: zasięgów, obserwujących, komentarzy – jest dla mnie ważny.
Publikacje w prasie i telewizji – sukcesem były dla mnie publikacje w czasopismach: Kraina Jeziorki, Moje Mieszkanie, Weranda Country, amerykańskim piśmie American Woodturner, niemieckiej gazecie o młodych, innowacyjnych twórcach branży stolarskiej Festool Magazine, udział w DDTVN, projekcie dla młodzieży „Droga do kariery”.
Sukcesem było też wejście do pionierskiej (zasilanej w pełni energią odnawialną i wspomaganej przez AI, z kobiecą załogą) fabryki wiodącego producenta elektronarzędzi i zobaczenie wielkiego zdjęcia przedstawiającego mnie i frezarkę górnowrzecionową.
Jak Twoja Firma rozwijała swoje zasoby ludzkie w ciągu pierwszych trzech lat?
Od drugiego roku działalności zatrudniam asystentkę. Uczestniczyłyśmy w kursie marketingu dla jednoosobowych działalności gospodarczych “Bezcukrowa dycha”. Tworzyłyśmy głównie grafiki oraz rozbudowane treści do promocji produktów.
Obecnie na tym etacie zatrudniam kobietę z niepełnosprawnością (znaczny niedosłuch). Włada biegle językiem angielskim oraz francuskim, tworzy fantastyczne tagi i redaguje listingi na Etsy – skończyła kurs obsługi tej platformy. Współprowadzi stronę internetową Alicja w Krainie Drewna. Zajmuje się produkcją drobnego rękodzieła dla dzieci, które sprzedajemy podczas wycieczek szkolnych w tartaku.
Do mojej warsztatowej ekipy dołączyła też moja mama Anna, jako tkaczka artystyczna z 40-letnim stażem – prowadzi warsztaty tkactwa gobelinów.
Jakie były Twoje cele na początku działalności i jak się zmieniły w czasie?
Wzrost sprzedaży rękodzieła dla fotografów – stworzenie produktów one of a kind premium, skierowanie oferty do węższej grupy odbiorców – klienta idealnego.
Zamówienia indywidualne, montaże u klientów – rezygnacja z zamówień indywidualnych na rzecz warsztatów. Otwarcie stolarni dla ludzi chcących samodzielnie wykonać potrzebny im drewniany przedmiot.
Rozwój kanału na YT – rozpropagowanie marki osobistej na Instagramie. Zamiast długich filmów postawiłam na krótkie, ale treściwe rolki i dobrej jakości zdjęcia produktowe.
Rozbudowa stolarni – stolarnia i tokarnia mobilna. Dobudowałam tylko małe biuro i zainwestowałam w lekki sprzęt oraz samochód, który był moim wieloletnim marzeniem. Zamiast dodatkowych hal, Dodge Ram jest moim asystentem do spraw reklamy i logistyki.
Promowanie kobiet w branży stolarskiej – zamiast rozpychać się łokciami wśród panów, próbując coś udowadniać, przeniosłam branżę stolarską do świata kobiet. 3/4 moich kursantów to kobiety. Początkowy bunt związany z niskim poczuciem wartości, jako kobiety w stolarstwie, przetransformowałam we współpracę z mężczyznami, którzy doceniają nasze zaangażowanie, dokładność w pracy i pomagają nam rozwijać potencjał.
Jak Twoje doświadczenie i wiedza wpłynęły na rozwój firmy?
Praca w tartaku.
Otwierając firmę, miałam za sobą 8 lat pracy w tartaku. Tam nauczyłam się wszystkiego o drewnie, metodach obróbki, sezonowania, klejenia i konstruowania. Miałam już solidne podstawy, by dzielić się wiedzą podczas warsztatów, mimo że pojawiły się w mojej ofercie później.
Studia pedagogiczne.
Wycieczki szkolne to mój konik. Z dziećmi lubię się od zawsze, a wiedza o metodyce nauczania, zdobyta podczas studiów pedagogicznych pomaga mi w nawiązywaniu z nimi relacji i doborze metod przekazywania wiedzy.
Pasje.
Dzisiejsza marka to nie tylko produkt, ale człowiek z całym swoim stylem życia i przeżyciami. Stara deska windsurfingowa wisząca przy suficie mojej pracowni, szosowy rower oparty o ścianę, medal z narciarskiego slalomu wiszący na wieszaku obok młotków – świadczą o ciekawym życiu, jakie ewidentnie prowadzę. Dla moich kursantów jestem barwną postacią, a nie belfrem przekazującym wiedzę. Tężyzna fizyczna w stolarstwie przydaje się baaardzo.
Samorozwój.
Byłam ponad 5 lat w terapii i korzystałam z warsztatów terapeutycznych, wyprowadzając siebie z traum i toksycznych relacji, także biznesowych. Postawiłam na trudną prawdę i pracę nad samoregulacją, poznając wiele narzędzi, które mi w tym pomogły. Doświadczenia własnego życia oraz podejmowane przeze mnie kroki dały mi potężną dawkę życiowej wiedzy, nie żeby się nad sobą użalać, ale by zrobić z niej użytek. Jestem przykładem na to, że można wyjść ze współuzależnienia, można o siebie zawalczyć, że marzenia da się spełnić, że można znaleźć swoją niszę bez niszczenia konkurencji. Moje warsztaty, szczególnie te indywidualne, opierają się na szczerych rozmowach prowadzonych wraz z procesem twórczym pracy z drewnem, nie bez powodu są nazywane drewnianą terapią.
Artystyczny sznyt.
Zdolności artystyczne są w mojej rodzinie w linii żeńskiej. Wykorzystuję to w pracy. W drewnie widzę surową prostotę i zabawę kształtem, w zdjęciach magiczne rozmycie, kontrasty i detale, w opisach produktów łączę storytelling ze szczyptą poezji okraszonej nazwami z branży.
Jak Twoja Firma przyczyniła się do zmiany lub ulepszenia branży, w której działa?
Nie da się ukryć, że poprzez media i warsztaty w mojej pracowni tchnęłam w stolarstwo kobiecy pierwiastek. A już na pewno tchnęłam go w tokarstwo, gdyż jestem jedyną kobietą w Polsce szkolącą w tym zakresie oraz uczącą inne kobiety.
Szkolenia dla kobiet, które współorganizuję w siedzibie topowej firmy narzędziowej, pokazują, że kobiety są podobnymi odbiorcami narzędzi stolarskich, co mężczyźni. Szczególnie prężnie rozwija się renowacja mebli lub galanterii drewnianej, czy snycerstwo. Powstaje dużo firm kobiecych, a każda potrzebuje narzędzi. Najlepiej topowych, tak doradzam ;).
Nie jestem feministką i nie rozpycham się łokciami wśród panów. Doceniam ich dorobek, z którego korzystam. Postawiłam jednak granicę w postrzeganiu kobiet z branży stolarskiej. Nie patrzymy powłóczystym spojrzeniem i nie atakujemy dekoltem z kalendarza. Współpracujemy na równi z mężczyznami, jesteśmy dobrymi partnerkami w biznesie oraz zaangażowanymi stolarkami.
Również moja współpraca z mężem – właścicielem tartaku, przeszła metamorfozę. Polecamy wzajemnie swoje usługi. Wspieramy się sprzętowo oraz w realizowaniu zamówień. Klienci tartaku już nie reagują śmiechem na mój widok z piłą. Wypracowałam sobie uznanie i serdeczny uścisk dłoni.
Jakie kroki podjęłaś w zakresie marketingu, aby osiągnąć sukces?
– szkolenia z przedsiębiorczości,
– szkolenie LinkedIn,
– pokazy toczenia na targach przemysłu drzewnego Drema i Budma,
– udział w dwóch niemieckich eventach dla influencerów producenta narzędzi, z którym współpracuję,
– zmiana logo firmy,
– zakup i oklejenie firmowego auta typu pickup,
– torby papierowe i pudełka z logo Firmy.
Jak Twoja Firma planuje rozwijać się w przyszłości?
Zaczęłam rzeźbić piłą łańcuchową. Idzie zaskakująco dobrze, niedługo pierwsze dzieła wejdą do sklepu. Mam też ogromne pragnienie ruszyć z kobiecymi warsztatami toczenia mis i stolarskimi w innych miastach w Polsce.
Chciałabym zaaranżować swój tartaczny ogród na miejsce eventowe. Marzy mi się charytatywna impreza typu garden party z licytacją drewnianych dzieł różnych twórców. Jestem zapisana na egzamin czeladnika tokarstwa. Dla siebie, ale i dla świata. Nie muszę już nic nikomu udowadniać, ale nauczyłam się domykać tematy i ten egzamin jest podsumowaniem mojej 6-letniej tokarskiej drogi.
Jakie rady dałabyś innym kobietom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z przedsiębiorczością? Wymień minimum 3.
Jeśli się boisz… To bój się i rób.
Niekonwencjonalne pomysły, które w Tobie drzemią to prawdopodobnie te kluczowe dla Twojej drogi. Zaufaj im i zrób, chociaż mały krok w kierunku ich realizacji, by dać znać Wszechświatowi, że chcesz.
Dowiedz się, kim jesteś…
I jaki masz potencjał, jak manifestujesz. Nie próbuj iść drogą innych. Znajdź swoją. Poznasz po lekkości stawianych kroków i życzliwości ludzi, których spotkasz :).
Znajdź w swoim życiowym dramacie to, co Cię rozwinie.
Weź odpowiedzialność za siebie i nie obwiniaj innych.
Może to nie krok w tył tylko krok na rozpęd.
Czasem trzeba się zatrzymać, nawet po to, aby złapać dystans czy inną perspektywę.
Alicja Solarska, Alicja w Krainie Drewna.