Niezależność daje mi wolność

30 sty 2023 | BUSINESS & LIFE, KOBIETY I ICH BIZNESY, Z ŻYCIA CZERWONEJ SZPILKI | 0 komentarzy

Cofnijmy się do przeszłości…

Byłam zwyczajną dziewczyną, która chciała zmienić swoją rzeczywistość na bardziej kolorową. Nie będę opowiadać o swoim dzieciństwie, bo nie bardzo jest o czym mówić. W moim domu brakowało czułości, zrozumienia, pozytywnych emocji. Była przemoc, alkohol i poczucie wstydu, że nie jesteśmy „normalną rodziną”.

Angażuję się w różne aktywności w szkole. Jestem przewodniczącą klasy, szkoły, a następnie całego zespołu szkół. Czuję się doceniona.

W tym samym czasie szukam dla siebie czegoś, co pozwoli mi zarabiać własne pieniądze.

Odnajduję się w sprzedaży bezpośredniej.

Zaczynam krok po kroku uczyć się biznesu, który wydaje się magiczny. Zastanawiam się, jak to możliwe, że ludzie wokół narzekają na swoją kiepską sytuację finansową, a nie robią nic, by to zmienić. Ja podejmuję działania, bo chcę zmiany. Niczego bardziej nie pragnę jak niezależności. Spotykam ludzi na swojej drodze, którzy żyją tak jak chcą, realizując swoje marzenia. Uczę się od nich. Oni mają to, co i ja chcę osiągnąć.

Jestem pracowita i mam w sobie ogromny upór. Zdaję sobie sprawę, że moje życie jest w moich rękach. Kiedy będę niezależna, będę mieć wybór. Sama będę decydować, jak chcę żyć, z kim być, w jaki sposób spędzać swój wolny czas.

Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Jeśli czegoś się boję, to i tak to robię. Czytam książki, uczestniczę w szkoleniach i bardzo szybko wdrażam zdobytą wiedzę w życie.

Osiągam pierwsze sukcesy. One napędzają kolejne i dają mi siłę. Czuję się dobrze, bo widzę efekty swoich działań. Świadomie rezygnuję z wielu przyjemności, wybieram pracę. Są momenty, że czuję się jak chomik w klatce – w tym swoim kołowrotku biegnący nie wiadomo dokąd. Ja jednak wiem, dokąd zmierzam. Wiem, że sukces też ma swoją cenę.

Jestem gotowa ją zapłacić.

 

 

Mam 22 lata, kiedy umiera moja mama. Wydaje mi się, że to nie ma na mnie wpływu, bo wiedziałam, że ten moment nadejdzie. Mama – kiedy ogarnęła swoje życie, przestała pić i znalazła mężczyznę, który nosił ją na rękach – dowiedziała się, że ma nowotwór. Po leczeniu przyszedł moment, że wszystko było dobrze. Potem pojawiły się przerzuty i nie było już szans. Zmarła tuż przed swoimi 50. urodzinami.

Ja w tym samym czasie decyduję się otworzyć tradycyjny biznes. Sklep z ubraniami dla kobiet. Jestem dyrektorem sieci sprzedaży w firmie kosmetycznej, mam w miarę stabilną sytuację, ale jak to ja: chcę czegoś więcej. Korzystam z dofinansowań, pożyczam pieniądze, zatrudniam ludzi i wydaje mi się, że mając pojęcie o sprzedaży i marketingu, bez problemu poradzę sobie z takim biznesem.

Totalnie brakuje mi przygotowania, mój optymizm czasami bywa zgubny, szczególnie kiedy jako wizjonerka coś chcę zrobić i lecę na wizji oraz moim entuzjazmie. Nie znam się na tej branży, więc popełniam wiele błędów. Nie mam poduszki finansowej, nie mam żadnych pieniędzy. Sklep przynosi straty, nie mam pieniędzy, by kupować kolejny towar. Jestem w potrzasku, bo nie mogę zrezygnować. Zmieniam lokal na mniejszy i z czterech pracowników zostaje dwóch. Wiem, że muszę utrzymać ten biznes przez dwa lata. Przestaję płacić ZUS, bo już nie mam z czego, a muszę działać aktywnie, by w drugim biznesie zarabiać. Po roku ZUS upomina się o należności. Biorę kredyt na bardzo niekorzystnych warunkach, potem kolejny. Ocieram się o bankructwo…

W 2007 roku robię rewolucję. Decyduję się zmienić firmę i zacząć wszystko od początku. Zachwycona możliwościami planu marketingowego stawiam wszystko na jedną kartę. Zupełnie inne produkty, inna grupa docelowa, ale wierzę, że zrobię biznes życia.

Wymyślam strategię, chcąc stworzyć koło na nowo, i w ciągu 3 miesięcy przeprowadzam się do Katowic. Dziś wiem, że nie była to dobra decyzja, ale wtedy myślałam inaczej.

Pracuję po kilkanaście godzin dziennie. Zaczynam jeździć po całej Polsce. Prowadzę spotkania rekrutacyjne, szkolenia i tak tworzę największą strukturę.

 

 

Po 9 miesiącach pracy zarabiam 10 000 zł miesięcznie i już mam ustalony kolejny cel. Działam intensywnie, idę krok po kroku coraz wyżej. Wychodzę z długów, kupuję swoje pierwsze mieszkanie. I tutaj znowu decyzja emocjonalna… zawsze chciałam mieć mieszkanie dwupoziomowe z osobną garderobą i wanną w sypialni. Mam. Nie bywam często w domu, bo ciągle jestem gdzieś w drodze. Kiedyś nie było takich możliwości, jak są teraz. Buduję swój biznes z ogromnym zaangażowaniem. Rezygnuję z wielu przyjemności świadomie. Chcę wykorzystać czas najlepiej jak mogę. Mam oczywiście etap konsumpcjonizmu i zaczynam kupować wszystko w dużych ilościach. Później mi przechodzi i zaczynam wydawać pieniądze na doświadczenia. Dużo inwestuję w siebie i w swój rozwój osobisty. Zaczynam podróżować i czuję smak wolności. 

Przed 30 urodzinami jestem kobietą niezależną finansowo. Osiągnęłam swoje cele biznesowe. Wszystko jest tak, jak ma być.

W marcu 2014 roku lecę do Londynu na seminarium Robbinsa. Wracam i czuję, że chcę czegoś więcej. Wiem, że muszę wykorzystać swój potencjał, energię i wnieść jeszcze więcej wartości w życie innych kobiet. I znów mija 9 miesięcy: 4 grudnia powstaje Czerwona Szpilka…

To jest część mojej historii. Ciekawa jestem Twojej.

Dołącz do plebiscytu „Jestem kobietą i sięgam po więcej 2023” i opowiedz swoją historię:

 

O CZERWONEJ SZPILCE

Czerwona Szpilka to firma, która łączy w sobie Kobiecy Klub Biznesowy, Butikową agencję marketingową– Czerwona Szpilka Media, Dział eventowy – Czerwona Szpilka Events.

Misją Czerwonej Szpilki jest wspieranie przedsiębiorczych kobiet w rozwoju osobistym i biznesowym poprzez networking, programy edukacyjne oraz usługi dla biznesu.

 

SZPILKOWY NEWSLETTER

Bądź na bieżąco z działaniami Czerwonej Szpilki! Zapisując się do newslettera otrzymasz od nas darmowy rozdział e-booka: “Siła networkingu”.

Kategorie

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SZPILKOWY NEWSLETTER

Zapisz się na nasz newsletter i pobierz darmowy rozdział e-booka:

 “Siła networkingu”