Urszula Sokół, czyli Pani Porządku, specjalizuje się w porządkowaniu szaf i dokumentów. Ale to nie są zwykłe porządki i układanie w szafach: jej klienci zyskują dzięki temu więcej czasu, przestrzeni i pieniędzy. Jak? Zapraszamy do lektury!

Ula działa w branży declutteringu i profesjonalnej organizacji przestrzeni. Ukończyła kurs i była uczestniczką warsztatów stacjonarnych u Architekt Porządku – Agnieszki Witkowskiej. Teraz porządkuje mieszkania swoich klientów. Pomaga im w odgracaniu przestrzeni, odpowiedzialnym pozbywaniu się rzeczy, a także organizuje pozostałe rzeczy w sposób estetyczny i funkcjonalny. Dzięki jej pracy klienci nie tracą czasu na szukanie rzeczy, bo wiedzą, co gdzie jest i co już mają, nie kupują też zbędnych rzeczy.

Przez 15 lat była związana z branżą pośrednictwa finansowego. Przez kilka lat aktywnie sprzedawała produkty kredytowe dla przedstawicieli wolnych zawodów, a potem przez blisko dekadę pracowała na stanowiskach menadżerskich w centrali brokerów finansowych, zajmując się wdrożeniami produktów bankowych, obsługą szkoleniowo-marketingową oraz współpracą z przedstawicielami banków i kluczowymi kontrahentami. Przez kilka lat współtworzyła portal internetowy o tematyce finansowej. Od lat marzyła jednak o własnej firmie i życiu na swoich zasadach; pragnęła także wykorzystać swoje pasje i zainteresowania. Pociągała ją możliwość życia na własnych zasadach, choćby kształtowania harmonogramu swojego dnia bez sztywnych ram 8–16 i widzimisię szefa. Możliwość swobody działania i decydowania o sobie, a także poznawania inspirujących osób. To wszystko stało się realne, kiedy zdecydowała się działać na własną rękę.

Od jesieni 2022 r. zaczęła więc konsekwentnie i systematycznie budować własną markę osobistą Pani Porządku, spełniając tym samym swoje wieloletnie marzenie o wykorzystaniu nabytych umiejętności w prowadzaniu własnej firmy.

Od zawsze była uporządkowana i dobrze zorganizowana. Porządki i układanie rzeczy były dla niej relaksem, a nie przykrym obowiązkiem jak dla niektórych. Kurs Architekt Porządku sprawił, że nie miała już wymówek dotyczących rozpoczęcia działalności. O sobie mówi, że kiedyś była panią z banku, dziś jest Panią Porządku. Chce pokazać swoim klientom, jaką wartość i korzyści niesie uporządkowane wnętrze. Chce, aby na dźwięk słowa „decluttering” ludzie nie pytali: „declu co?!”, tylko wiedzieli, że chodzi o lepsze, bo bardziej uporządkowane życie.

Ula wie, że jest na początku pewnego etapu drogi. Zaczęło się od tego, że w trakcie pandemii i home office dostrzegła, jak duże znaczenie ma przestrzeń i jej uporządkowanie w naszym życiu. Sama mówi, że pewnie wiedziała to już wcześniej, ale pandemia to uwidoczniła i u mnie, i w moim otoczeniu. Potem z biegiem miesięcy zaczęła ją „uwierać” praca na etacie i konieczność podporządkowania się – może po 30 roku życia coś się zmienia w myśleniu o sobie i przyszłym życiu. Można powiedzieć, że początek Pani Porządku to również działania Agnieszki Witkowskiej i start kursu zawodowego dla osób chcących działać w branży declutteringu i profesjonalnej organizacji przestrzeni. Ula zaczęła również naukę social mediów i całej tej wirtualnej otoczki, jaką musi posiadać obecnie marka osobista. W ciągu kilku dni obejrzała na YouTube wszystkie filmy Marty Kaczmarski o Instagramie.

W najkrótszym czasie, jaki był możliwy do realizacji, Ula zdobyła certyfikat ukończenia kursu Architektura Porządku. Obecnie tworzy rosnący profil na IG, mimo że jeszcze kilka miesięcy temu nie była twórcą social mediów. W ciągu kilku miesięcy zdobyła mnóstwo kontaktów biznesowych, stawiając na odwagę w rozmowie z osobami, które mogą wnieść wartość do jej zawodowego życia. Pani Porządku sprawiła, że jest bardziej otwarta i odważna w kontaktach z innymi, Ula mówi, że tutaj zdecydowanie się rozwinęła – nie odpuszczam, nie milczę, pytam o możliwości i nie boję się tego.

Chce tworzyć dla klientów uporządkowane wnętrza, dając im nie tylko porządek w szafach, lecz także wnosząc w ich życie spokój i harmonię. Dzięki temu zyskają oni więcej przestrzeni, czasu i pieniędzy. Ponadto Ula marzy o tym, aby idea declutteringu była w Polsce bardziej znana i rozumiana.

Z każdą z nas pragnie podzielić się swoim przesłaniem: „Bój się i działaj. Niech strach nie blokuje Cię przed podejmowaniem kolejnych kroków i wyzwań. Szybciej założyłabym własną działalność gospodarczą i nie stawiała tylko na zatrudnienie na etacie. Ty także twórz sieć kontaktów i znajomości, bo mogą się one bardzo przydać i otworzą Ci wiele zawodowych dróg”.

O sobie mówi: „Jestem aktywna zawodowo, bo uważam, że to stanowi moją wartość. Jestem osobą pracowitą. Ważny jest dla mnie porządek zarówno w sferze materialnej, jak i mentalnej. Cenię sobie życie rodzinne, ale stawiam też na swoją niezależność i rozwój”.

Oprócz porządkowania i pracy uwielbia dobre jedzenie, więc chętnie wychodzi z domu w poszukiwaniu nowych smaków. Kocha długie spacery i jogę, a także wszystko, co związane z Austrią. Od wczesnej wiosny do później jesieni chętnie jeździ na rowerze. Spędza czas na świeżym powietrzu, choćby na tarasie z dobrą kawą i książką.

Prywatnie marzy, by utrzymać ten stan pasji i zaangażowania do działania na wszystkich obszarach życia. Więcej podróżować. Oczywiście, chciałaby także, aby zarówno ona, jak i jej bliscy byli zdrowi i szczęśliwi. A marzenie w stylu sky is the limit? Dom w Austrii i możliwość podróżowania w dowolne miejsce na świecie, bez zastanawiania się, czy ma na to czas i środki.

Dlaczego Ula dołączyła do społeczności Czerwonej Szpilki? Chciała pokazać swoją markę osobistą szerokiemu i inspirującemu gronu kobiet, które dadzą jej wsparcie w prowadzeniu początkującego biznesu i udzielą porad, a ona sama nawiąże dzięki temu liczne kontakty biznesowe. Ponadto Ula chciała też wyjść z pewnej bańki, w której utknęła przez wieloletnią pracę w tej samej branży, i poznać nowe osoby z innych branż, by czerpać inspirację i pomysły do rozwijania swojego biznesu.