Agnieszka przez 22 lata pracowała w korporacji na stanowisku menedżera średniego szczebla i z sukcesami zarządzała zespołami sprzedażowymi. Na bazie zdobytych doświadczeń otworzyła własny biznes. Mimo wielu trudności nawet przez chwilę nie pomyślała o powrocie do pracy na etacie.
Rozmawiamy dzisiaj z Agnieszka Sawoniewicz-Gąsiorek
Agnieszko, nazwa Twojej firmy COPOKORPO – skąd się wzięła i co się za nią kryje?
COPOKORPO to wymyślony przeze mnie skrót pytania „CO (robić) PO (odejściu) z KORPO(racji)?
Przez 22 lata pracowałam w korporacji, to był duży bank – moje pierwsze i ostatnie miejsce pracy na etacie.
Byłam dyrektorem jednego z większych oddziałów banku we Wrocławiu. Moje cele były sfokusowane na sprzedaż produktów przeznaczonych dla odbiorcy detalicznego i klienta biznesowego, ale przede wszystkim zarządzałam zespołem ludzi.
W momencie największego rozkwitu kariery podjęłam decyzję o odejściu z firmy. Większość moich znajomych zupełnie nie rozumiała tej decyzji.
Obserwowali mnie, widzieli, jak mój zespół piął się w rankingach, ja korzystałam ze służbowego samochodu, telefonu, komputera. Na co dzień widywali mnie w markowym kostiumie, szpilkach, nienagannej fryzurze i makijażu.
Ja jednak czułam, że dłużej tak nie chcę funkcjonować.
Decyzja o zmianie formy zarobkowania była wówczas najtrudniejszą decyzją, jaką podjęłam. Wtedy nie wiedziałam, czy robię dobrze, ale miałam ustną gwarancję powrotu do korporacji. Przepłakałam jeszcze wiele nocy, ale w końcu zaprzyjaźniłam się z lękiem, który mi towarzyszył, i przetransformowałam go w siłę i moc.
Teraz z perspektywy blisko 3 lat wiem, że to była bardzo dobra decyzja.
Mam świadomość, że wiele osób jest w takiej sytuacji, w jakiej ja byłam przed 2 laty. Pracują w korporacjach, mimo iż ta praca ich nie satysfakcjonuje. Boją się zmiany, nie wiedzą, czy dadzą radę się utrzymać, pracując na swoim.
Wiem, że jest też mnóstwo ludzi, którzy mają wspaniałe pasje, talenty, które spokojnie pozwoliłyby im zarobkować w tym obszarze, jednak brak im motywacji do podjęcia decyzji o zmianie. Spotykam też sporo takich osób, które zostały zmuszone do zaprzestania pracy w korporacji, ktoś podjął tę decyzję za nich i nie wiedzą, co dalej począć, lub po prostu przestali kochać swoją pracę.
Kto się może zgłosić do Ciebie po pomoc? Czy jesteś w stanie wesprzeć każdego, kto stanął na rozstaju dróg zawodowych i nie wie, jaki powinien być jego następny krok?
Tak, w zasadzie tak. Coraz częściej doświadczam spotkań z osobami, które mają już plan swojej kariery, ale nie zaprzyjaźnili się jeszcze z lękiem. Nie pamiętają, że jest on wytworem naszej wyobraźni.
Spotykam się też z takimi klientami, którzy podjęli decyzję o odejściu z etatu, są jedną nogą „poza”, ale brakuje im takiego poklepania po ramieniu i powiedzenia: dasz radę.
Są również tacy, którzy muszą odejść, bo ktoś tę decyzję podjął za nich (coraz częstsze w korporacjach redukcje etatów), i nie wiedzą zupełnie, co mają ze sobą zrobić. Wówczas skupiamy się na możliwościach, talentach, pasjach, doświadczeniu.
Wspólnie zastanawiamy się, czy można hobby przekształcić w pracę. Trudniejsze są sesje z klientami, których tak pochłonęła praca na etacie w korporacji, że zupełnie zapomnieli o sobie, nie mają nawet hobby. I to jest smutne i trudniejsze, ale wykonalne. Zaczynamy wówczas od zainteresowania jakąś dziedziną sportu. Współpracuję z nauczycielem sportów śnieżnych i biegania oraz dietetykiem i psychologiem, kiedy oceniam, że takie dodatkowe wsparcie jest potrzebne.
Ale są też tacy klienci, którzy przychodzą i mówią, że kochają swoją pracę, lubią to, co robią, ale efekty ich nie zadowalają. Wówczas analizujemy metody pracy i zastanawiamy się, co możemy zmienić, aby osiągnąć skuteczniejsze wyniki. Mam bogate doświadczenie w zarządzaniu zespołem, byłam mentorem na WSB, coachem, jestem też certyfikowanym trenerem sprzedaży. Moim konikiem jest jakość obsługi klienta, która często stanowi o sukcesie.
Od czego zależy proces zmian u osoby, która zgłosi się do Ciebie po wsparcie?
Mam takie hasło „Chcieć to móc”, które wytatuowałam sobie na prawym nadgarstku. Zerkam na nie, kiedy mam słabszy dzień. Ja nie wykonam pracy za nikogo, ale przy zaangażowaniu klienta możemy zdziałać cuda. Najważniejsza jest chęć klienta do zmiany.
Czy można powiedzieć, że kochasz to, co robisz?
Pewnie, że tak! Wzrastam po każdym spotkaniu z klientem. Zaczynając pracę w obszarze konsultacji biznesowych, długo analizowałam każde spotkanie, które się odbyło, nie zawsze byłam zadowolona z siebie, myślałam o tym, jak inaczej mogłam poprowadzić rozmowę… nie spałam… myślałam nadal. Któregoś dnia, po takiej mniej satysfakcjonującej mnie sesji, wczesnym rankiem otrzymałam wiadomość: „Aga, dzięki za wczoraj! To było piękne spotkanie. Przespałam pierwszą noc od miesięcy. Dam radę”. Wtedy dotarło do mnie, że każdy jest inny, nie można podchodzić do ludzi szablonowo ani tak, jak mi się wydaje. Od tego czasu nie planuję sesji, po prostu słucham klienta i reaguję, bo to on jest zawsze najważniejszy podczas sesji.
A jakie są Twoje wyzwania, z którymi zmagasz się na co dzień?
Poza COPOKORPO mam jeszcze dwa biznesy.
Jeden oparty na sprzedaży. Tam zatrudniam ludzi – i to jest wyzwanie. Popełniłam kilka błędów rekrutacyjnych, za mną cztery kontrole PIP. Dużo się nauczyłam. Wiem, że w życiu nie ma przypadków i wszystko dzieje się po coś. Wierzę w zasadę przyczyny i skutku. Ale przecież nikt nas nie uczy, jak prowadzić biznes. Na co zwrócić szczególną uwagę, zatrudniając pracowników. Ja już to wiem i podczas konsultacji dzielę się tą wiedzą.
Drugi to manufaktura handmade, której jestem wspólniczką. Cudowny projekt, dający mi flow.
Ubiegły rok nie należał do zwyczajnych. Był pełen problemów czy też wyzwań dla Ciebie?
I tak, i nie. Dla COPOKORPO to rok pozyskania wielu nowych klientów.
Konsultacje biznesowe są możliwe do przeprowadzenia zdalnie. Pracujemy na różnych platformach, komunikatorach, nie muszę spotykać się osobiście z klientem, chociaż ta forma twarzą w twarz jest mi i moim klientom najbliższa.
Nie ograniczam się do spotkań w gabinecie. Teraz preferuję spacery z kawą na wynos.
Co Cię motywuje do pracy?
Zmiany, które zachodzą w życiu moich klientów. Często za tymi zawodowymi idą sukcesy osobiste, rodzinne. Z euforią akceptuję zaproszenia do polubienia stron w mediach społecznościowych moich klientów.
Trzy złote rady dla naszych czytelniczek, które być może szukają inspiracji do tego, by coś zmienić w swoim życiu?
Satysfakcja z możliwości łączenia pracy z pasją, zadowolenie klientów oraz ich pozytywny feedback. To wpływa na pracę całego zespołu, bardzo nas cieszy i upewnia, że robimy coś ważnego, oferując klientom czas na zasłużony odpoczynek, wyjątkowe przeżycia i wspaniałe wspomnienia, których siłą rzeczy stajemy się częścią 🙂
Jakie miałabyś trzy rady dla kobiet, które są na początku swojej drogi biznesowej lub wahają się, czy w ogóle ją zaczynać?
- Nigdy nie jest za późno.
- Teraz jest ten właściwy czas.
- Jeśli tylko chcesz, to możesz.
Dziękujemy za fascynującą rozmowę 😉
Agnieszka Sawoniewicz-Gąsiorek
Właścicielka firmy COPOKORPO